... prom z Tallina do Helsinek. Monik był zły i wkurzający się ..
Na prom szliśmy około 15 minut piechotą w mrozie, przystając co pewien czas, i nie mogąc skończyć konwersacji z miłymi paniami które poproszone przez Romcia o pomoc (w pokazaniu drogi na prom)... chciały pomóc. Jedna nawet zabrała Romciowi plecak bez pytania i mu niosła;p. Myślałam że nie skończy się to nigdy....
nie bierzcie za ciężkich bagaży ze sobą.
nie bierzcie za ciężkich bagaży ze sobą.
Romcio na wkurzającego Monika zastosował kurację Michałkową wciskając mi jednego co pewien czas..
... a tak wyglądał prom w środku mniej więcej. Na końcu korytarza była sala gdzie grała łorkiestra i pary sobie tańczyły jakieś tańce ambitne.. było ogólnie wiele pięter. Ogólnie prom zrobił na mnie wrażenie bardzo pozytywne, tzn wszystko było czyste i można było się poczuć jak w domu wśród tych krzeseł, foteli, stolików... Tu na zdjęciu akurat kible publiczne, więc mało domowy klimat;p
Romcio też mówi że było czysto i przyznaje że domowo.
A fajnie wyglądał Tallin z promu jak wypływaliśmy.. był taki zachód słońca, tylko na tym zdjęciu są całkiem inne kolory, tak naprawdę to nie było tak niebieskie, tylko czarne, a przy horyzoncie zółtoczerwono, i było widać budynki lepiej, nie same czarne zarysy jak na zdjęciu. I wyglądało naprawdę fajnie..
... nawet Romciowi koło aparatu przeleciała mewa, bo wyszedł na zewnątrz, i leciała może z metr od niego przez 3 sekundy, ale cóż oczywiście zgodnie z prawem Murphyego zdjęcia mewy nie ma;p
(...a druga para się okazało nie była naładowana...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz